~~ 5 miesięcy później ~~
Znów to samo. Poroniłam. James mnie zdradził z jakąś plastikową lalą. Błagał o wybaczenie ale ja się nie ugięłam chociaż wciąż go kochałam. Wróciłam do Anglii. Byłam głupia uciekając stąd. Miałam Lou który mnie kochał i miałam także przyjaciół którzy mnie wspierali. A ja? Ja tak po prostu zwiałam jak tchórz. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Liama.
- Halo?
- Cześć Li - powiedziałam cicho.
- Kto mówi?
- To ja Soph - nikt się nie odezwał z drugiej strony - halo? Li jesteś tam?
- Gdzie jesteś? - zapytał jakby weselej.
- Stoję koło twojego domu
- CO?! - wypadł jak oszalały. Mocno mnie do siebie przytulił. Za nim wypadła Sophia z synkiem na rękach.
- Soph kochanie jak dawno cię nie widziałam - powiedziała uradowana Sophia.
- Co cię tu sprowadza?
- Wróciłam do domu - lekko się uśmiechnęłam.
- Serio? Louis się bardzo ucieszy i... - gdy zobaczył moją minę zamilkł. Nie miałam z Lou kontaktu od ostatniego telefonu. Bałam się tu wrócić ale chce wszystko naprawić.
- Sophie on się kiedyś dowie że tu jesteś i w końcu będziesz musiała z nim porozmawiać
- Liam ja o tym wiem i nie chce przed tym uciekać. Jeszcze dzisiaj chce z nim porozmawiać. I przepraszam że was pytam ale...
- Możesz u nas zostać ile chcesz. W końcu jesteśmy rodziną
- Dziękuję. Jesteście kochani. Ale teraz chce iść pogadać z Louisem
~~ Kilka minut później~~
Delikatnie zapukałam do drzwi. Bałam się tego ale musiałam stawić czoła temu wszystkiemu W końcu po zdradzie Jamesa zrozumiałam że tak na prawdę nie kochałam jego tylko cały czas uczuciami byłam przy Tomlinsonie. Otworzył mi ze smutkiem w oczach. Wyglądał strasznie. Schudł, stracił uśmiech i w ogóle nie był tym samym Lou. Gdy podniósł na mnie swój wzrok zapaliły się w jego oczach iskierki szczęścia.
- Sophie?
- To ja Lou. Chciałam z tobą porozmawiać
- A...ale o czym?
- Bo ja chciałam cię przeprosić. Byłam strasznie głupia uciekając wtedy. Nie chciałam cię ranić i wyjechałam. I to było błędem bo zrozumiałam że nikt tak bardzo nie liczy się dla mnie tak jak ty. Proszę wybacz mi to wygłupienie. Masz prawo zamknąć mi drzwi przed nosem i kazać spadać ale pamiętaj że ja cię kocham Lou - chłopak chwilę patrzył się na mnie a później wpił się w moje wargi z tęsknotą i miłością. Brakowało mi jego miękkich malinowych ust. Tęskniłam za nimi.
- Soph ja też cię kocham. Wybaczę ci wszystko z miłości. Tylko proszę nie opuszczaj mnie już nigdy
- Już nigdy - szepnęłam i mocno się w niego wtuliłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Elo elo ziomki! To ja i nowy rozdział. Może czekaliście może nie ale jest! Pół roku temu czy nawet nie wiem ile temu była ostatnia część. Przepraszam was że długo nie pisałam i wgl. Proszę o komy! /Swe Et
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz