sobota, 31 maja 2014

Rozdział 72

- Znowu to zrobiłeś! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- Przepraszam. Nie chciałem. Modest mi kazał. Nie chciałem tego. Proszę uwierz mi
- Nie mogę ci wierzyć za mocno mnie zraniłeś i znowu mnie skrzywdziłeś. Tyle razy mnie okłamałeś! Tyle razy karmiłeś mnie kłamstwami! Tyle razy mnie przepraszałeś! I co wszystko to jedno ogromne kłamstwo! - złość widniała na mojej twarzy. Znowu mnie zdradził. Znowu!
- Wychodzę!
- Nigdzie nie idziesz
- Bo co? - w tej chwili wpił się w moje wargi.

Odepchnęłam go od siebie ale on mi nie pozwolił wyjść i zrobił znowu to samo. Uwięził mnie w swoim żelaznym uścisku i znów mnie pocałował z wielką dzikością. Próbowałam się wyrywać ale on coraz mocniej zamykał mnie w swoich ramionach. Kiedy skończył zaczęłam znowu się z nim kłócić.
- Nie widzisz jak cię kocham?!
- Nie

- Sophie bądź że rozsądna! Nie chcę cię stracić
- Też tego nie chciałam. Ale ty mnie perfidnie okłamywałeś i raniłeś! Nie chcę cię znać! Rozumiesz to czy nie dociera?
- Daj mi chociaż pokazać ci jak bardzo cię kocham
- Ty mnie nie kochasz. Ty mnie okłamujesz i tyle
- Proszę daj mi to okazać
- Pięć sekund Tomlinson! Masz pięć sekund!

Pocałował mnie z wielką namiętnością. W takich chwilach bardzo tego pragnęłam ale gdy przypomniało mi się to co zrobił ocknęłam się.
- Proszę wybacz mi
- Nie Louis. Nie mogę
- Ostatnia szansa. Proszę
- Nie
- Sophie nie rób mi tego
- Louis zrozum że ciągłe okłamywanie mnie nie ma najmniejszego sensu
- Ale ja cię nie okłamuje
- Ta kto mi to potwierdzi? Co? Może Modest?
- Nie. Potwierdzi ci to Harry albo inny ale proszę daj mi tą najcenniejszą ostatnią szansę, którą jakbym złamał zabiłbym się na miejscu. Sophie proszę kocham cię najmocniej na świecie - nie wiem! Cholera NIE WIEM! Dlaczego los musi mnie stawiać w takich durnych sytuacjach. Z jednej strony wierzę mu całą sobą ale z drugiej nie mogę poukładać sobie tego w całość. Przecież gdyby mnie kochał odmówił by im. A tak? Zgodził się.
- Louis ty się zgodziłeś! Gdybyś coś do mnie czuł nie zrobiłbyś tego!
- I się nie zgodziłem
- Serio? Ja mam w to uwierzyć? - zaśmiałam mu się prosto w twarz.
- Nie zgodziłem się. Zaplanowali to i zaczęli mi grozić że jak nie wywołam skandalu to stracę ciebie na zawsze
- Co? - byłam w szoku.

- To jest szczera prawda. Przepraszam że nie powiedziałem ci wcześniej ale wypadło mi kompletnie z głowy - w tej chwili głupio mi się zrobiło. Dlaczego mu nigdy nie ufam?
- Ja... ja przepraszam. Jestem głupia
- Nie jesteś głupia i nigdy nie byłaś. Po prostu czasem dawałem ci w kość. Kocham cię i nie chcę cię skrzywdzić
- Jeszcze raz przepraszam. Louis kocham cię
- Ja ciebie też księżniczko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz