sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 84 cz.1

Kolejny dzień furii. Wstałam rano i rozwaliłam wszystko. Dosłownie wszystko. Teraz siedzę skulona w kącie i bujam się do tego w krwi i jeszcze się trzęsę. Nie bardzo do mnie dociera co zrobiłam. W tamtej chwili nie myślałam o konsekwencjach. James patrzy na mnie ze strachem. Boi się mnie. Dobra. Zabierzcie mnie do psychiatryka. Chcę tego. Nikogo bliskiego przynajmniej nie skrzywdzę.
- Prze...przepraszam - ledwo słyszalnie wypowiedziałam. Wiedziałam że ma strach w oczach. Sama się siebie bałam. Nic nie mogłam zrobić prócz zadzwonić do najspokojniejszego Liama. Nie miałam siły rozmawiać. Drgającymi rękami wysłałam mu sms-a.

~~ 10 minut później ~~

Do pokoju wpadli zdyszani Liam i Harry. Pokój nadal wyglądał jakby przeszło tornado a my dalej siedzieliśmy jak wcześniej.

~~ Oczami Liama ~~

- Co..co tu się stało? - zapytałem zszokowany.
- S..Sophie rzuca palenie. I ch..chyba coś jeszcze ją zdenerwowało. Rozwaliła wszystko. Bardzo ją kocham a..ale ona nie daje mi do siebie podejść. I po mimo strachu jaki teraz czuję... - nie wytrzymał załamał się w słowach. Harry ostrożnie podchodził do Soph. Wiedział że może czymś rzucić ale się nie bał. Dziewczyna wyglądała jakby nic do niej nie docierało. Jakby nie była świadoma tego co zrobiła. Po 10 minutach wynieśliśmy ją stamtąd. Od razu pojechaliśmy do szpitala by ją opatrzyli i dali coś uspokajającego. Całą drogę się rzucała a ja ledwo ją utrzymywałem.

~~ Oczami Sophie ~~

- Jestem w psychiatryku?
- Nie. I tam nie trafisz
- Muszę. Słyszysz?! Muszę tam trafić!

2 komentarze:

  1. Ojeeju współczuje Sophi....
    świetne rozdział piszesz zajebiście, czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Soph :(
    Czekam na nexta
    Patifun123 :) < 3
    http://1dforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń