niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 28 + 18

Szybko się umyłam i wróciłam do bruneta. Jak przeszłam koło niego popatrzył na mnie z nadzieją na coś ciekawego. Zignorowałam to. Ja go trochę potrzymam w niepewności. Taka moją słodka zemsta.
Byłam ubrana w czarną koronkową bieliznę i za dużą bluzkę. Często koło niego przechodziłam. W pewnym momencie rozpuściłam swoje długie włosy. By sięgnąć po gumkę musiałam podnieść ręce. Wtedy bluzka podskoczyła mi trochę do góry. Nic nie mówił. Widziałam w lustrze jak na mnie patrzy. Poszłam do kuchni i po chwili wróciłam. Znowu się kręciłam po pokoju. Niech się chłopak trochę pomęczy dobrze mu to zrobi. Wziął książkę ale czytanie mu nie wychodziło. Za bardzo skupił się na mnie.
- Co ty się tak na mnie patrzysz co?
- Nie nic.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Chciał mnie okłamać. Myśli że ja nic nie wiem niech sobie myśli tak dalej. Czekałam aż wybuchnie. Nosiło go. Coraz bardziej mnie to bawiło. Za każdym razem gdy próbował się skupić na książce ja go rozpraszałam. Przestałam już się przemieszczać po salonie. Teraz tylko czekałam aż coś zrobi ze sobą. Stałam odwrócona do niego plecami. Patrzyłam się na regał z książkami. Szukałam czegoś ciekawego. Raz się schylałam a raz sięgałam trochę wyżej.
Twardy jest. Nie sądziłam że może tyle wytrzymać. Dalej go nosiło. Jego odbicie widniało w szybie.
Myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem. Jego oczy się powiększały za każdym razem kiedy się zginałam. Po 20 minutach poczułam jego perfumy koło siebie. Już wiedziałam że się zbliża do mnie.
Momentalnie się odwróciłam. Zmierzył mnie wzrokiem od dołu do góry.
- Coś się stało?
- Nie wolno mnie tak kusić
- Dobrze. Ale czy ja coś robię? Szukam sobie książki. - udawałam że nie wiem o co mu chodzi.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi
Namiętnie wpił się w moje usta. Przywarliśmy do ściany. Pocałunek nie ustawał.
- Nie wiesz jak cię pragnę - wydukał przez zęby
- Cieszę się - uśmiechnęłam się nie odrywając siebie od niego.
Był wyższy co mi trochę wszystko utrudniało. Jedna z moich rąk zabłądziła w jego włosach.
Jednym sprytnym ruchem ściągnął ze mnie bluzkę. Wzięłam go za rękę i poprowadziłam do sypialni.
Nie chciałam być gorsza. Ściągnęłam z niego koszulkę i mocno objęłam go za szyję. Byłam podniecona tym wszystkim. Lekko pchnęłam go na łóżko. Usiadłam na niego okrakiem. Teraz ja nad nim dominowałam. Nie ustając w całowaniu wbiłam paznokcie w jego silne ramiona.
- Ostra
Chwilę potem on dominował. Każdy jego ruch był swobodny. Podobało mi się to. Kiedy już leżałam całkiem naga. Zaczął składać pocałunki na całym moim ciele. Zaczął od szyi i powoli kierował się do mojego czułego punktu. Gdy już dotarł do wyznaczonego przez siebie celu zaczął powoli poruszać językiem we mnie.
- Jez ... Louis! - wykrzyknęłam bardzo głośno.
Po chwili gwałtownie przyciągnęłam go do swojej twarzy. Teraz to ja rozpoczęłam pocałunek. Zaczęłam ściągać z niego jego dolną część garderoby. Jego " przyjaciel " był gotowy do zabawy. Gdy już został rozgrzany. Zaczęło się to samo co ostatnio. Ból górował. Wiedziałam że zaraz dojdę. Poruszałam się na nim delikatnie lecz ostro. Pojękiwałam co chwilę. Trzymałam ręce na jego klatce piersiowej. Po 3 minutach poczułam że doszłam razem z nim. Kilka minut leżałam przytulona do jego nagiego torsu.
- Jesteś wspaniała
- Ty też
Po kilku minutach już spaliśmy w swoich objęciach.


**********************************************************************************
                                                                           Cześć
Chciałam przeprosić że ten rozdział jest taki krótki. Po prostu nie jestem dobra w pisaniu takich rzeczy. Jeśli chcecie coś o tym powiedzieć zostawcie komentarze. Założycielka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz