środa, 26 lutego 2014

Rozdział 35

Kiedy się podniosłam Lou już był na nogach. Uśmiechnęłam się sama do siebie i o mało co nie spadłam z łóżka bo się w niego zapatrzyłam.
- Chcesz żebym się połamała?
- Nie a czemu?
- Weź wyjdź. Bo jak się na ciebie patrzę to po prostu...
- Co? - zapytał zaciekawiony
- To to że się rozpływam a teraz wyjdź!
- Biegnę - odpowiedział z uśmiechem`
Ubrałam się szybko i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i lekki makijaż po czym zeszłam coś zjeść. Przeszukałam lodówkę znowu była pusta.
- Wiesz co? Ja się wybiorę z tobą na zakupy.
- No przydało by się.
- Widzisz zakupów nie potrafisz zrobić.
- Ja to jestem
- Znowu kazali ci włosy postawić?
- Niestety
- Jakie niestety? Pasuje ci.
- No wiem
- My jesteśmy tacy skromni.
- To też wiem
Zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra jedziemy bo jest 30.
Pozbieraliśmy się i ruszyliśmy. Gdy podjechaliśmy pod budynek chciałam się poryczeć. Na niektórych banerach widniały napisy " Sophie to zdzira! ". Brunet objął mnie ramieniem i poszliśmy do Simona.
- Cześć.
- Dzień dobry.
- Co się stało?
- Ci fani mnie niszczą. - nagle doznałam olśnienia.
- Simon?
- Tak?
- Masz megafon?
- Mam a co?
- Pożyczysz?
- Jasne - podał mi do ręki megafon
- Zaraz wracam
Zeszłam na dół i wyszłam na dwór.
- Hej wszystkim. Mam do was pytanie. Po co robicie mi taką krzywdę?
- Zabrałaś go nam!
- To nie trzeba mnie wyzywać od zdzir. Kocham go zrozumcie. Wiem że jest wam przykro. Ale ja mam uczucia. Boli mnie jak zostaję zwyzywana za miłość.
- Ty go nie kochasz! Ty lecisz na jego kasę!
- Nie! Ja nie potrzebuję pieniędzy. One nie są mi potrzebne. Macie rodziców?
- Tak! Ale co cię to obchodzi?!
- To cieszcie się bo ja jestem sierotą. Straciłam ojca i brata. Moja mama też ledwo uszła z życiem. A wy? Wy mnie jeszcze bardziej krzywdzicie. - zaczęłam zalewać się łzami. Ocierałam je ale to nic nie dawało.
-Nie! Kłamiesz!
- Ona nie kłamie! - koło mnie stanął Harry
- Wiele przeszła w swoim życiu - po drugiej stronie pojawił się Liam z Zaynem i Niallem.
- Ale co by się nie stało. Ona ciągle się trzyma. - po tych słowach Louis podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
- Nie obrażajcie jej bo ona nic w tym nie zawiniła
- Ale ona cię nie kocha!
- Nawet jeśli by mnie nienawidziła to i tak ja ją kocham - spojrzałam się na niego z wielkim znakiem zapytania w oczach. Jak ja bym mogła go nienawidzić? Przecież to by było straszne. On skupił wzrok na moich oczach. Wszystko mi wyjaśnił mówiąc w myślach. Znowu była między nami nie widzialna nić porozumienia. Po chwili patrzeliśmy się z powrotem na fanów.
- Uszanujecie to? - ale odpowiedzią była cisza.
Weszliśmy z powrotem do budynku.
- Zobaczysz zrozumieją to
- Mam taką nadzieję - po tych słowach spuściłam głowę. Poszłam do garderoby żeby dziewczyny coś ze mną zrobiły.
- Hej skarbie. Jak się czujesz po tej akcji na dole? - zapytała zmartwiona Eliza
- Źle się czuję. Traktują mnie tak bo go kocham.
- Siadaj. Będziesz to miała szybko za sobą. - Weronic szybko mnie umalowała a Eliza i Dakota przystroiły.
- Leć
Wyszłam za drzwi. Simon już na mnie czekał.
- Choć
Zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia. Wiedziałam że był to wywiad do telewizji.
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedziała mi kobieta o spokojnych oczach i ładnym uśmiechu.
Rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Teledysk, skąd pomysł na ten filmik na YT.
- A jak zapewne wiesz fani One Direction mówią że jesteś z Louisem dla kasy, żeby tylko się z nim przespać i wykorzystać. Czy to prawda? - po tym pytaniu zamurowało mnie.
- Przepraszam na chwilę - musiałam z tam tond wyjść. Jak ona mogła o takie coś spytać. Położyłam rękę na ścianie. Po moich polikach spłynęły łzy. Czym ja zawiniłam? Gdybym mogła zabiła bym ją za to pytanie. Cały świat mnie nienawidzi.
- Co jest?
- Pyta się mnie czy jestem z nim dla kasy czy może by go tylko wykorzystać. - otarł mi łzy.
- Idź tam i powiedz to co czujesz tak samo jak tam na dole.
- Dziękuję ci
- Lecę bo mnie zabiją. Cześć
- No pa - przejrzałam się w telefonie by sprawdzić czy się nie rozmazałam.
Weszłam tam z powrotem.
- Przepraszam jeszcze raz
- Nic się nie stało. Więc co o tym myślisz?
- Nie odpowiem na to pytanie. To jest dla mnie za trudne emocjonalnie.
- Dobrze jeśli nie chcesz to nie musisz.
Potem już nie naciskała. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy.
- Do widzenia
- Do widzenia. Dziękuję za rozmowę.
Wyszłam z tego pomieszczenia strasznie przybita. Wróciłam do garderoby. Dziewczyny dały mi inne ubrania i ruszyłam do studia.
- Hej możemy szybko to nagrać? Nie jestem w nastroju.
- Jasne.
Szybko zaśpiewałam i kiedy już chciałam wyjść Josh mnie zatrzymał.
- Jesteśmy przy pracy nad płytą więc jutro pokażemy ci dwie nowe piosenki. A i wiem jak bardzo chciałaś mieć piosenki z raperem i polskim artystą więc to załatwiliśmy. Pojawią się tu w najbliższym czasie. Ty będziesz pomagała tekściarzom w tym wszystkim bo nie znają polskiego i z rapem też mają kłopoty.
- Dzięki za powiadomienie.
Poszłam na plan.
- Dzisiaj kręcimy ostatnią scenę. Jak szybko pójdzie wszyscy wcześniej ruszycie do domu.
Ostatnią scenę obejmuje pocałunek. Trochę się tego bałam ale myślałam nad czym innym.
Pośpieszyliśmy się i skończyliśmy przed czasem. Teledysk idzie do zmontowania i innych a w najbliższym czasie obiegnie już cały świat. Po godzinie 17 wyszłam z budynku. Chciałam iść do domu się wypłakać. Ruszyłam spokojnym krokiem. Wszyscy się darli ale ja nie zwracałam uwagi.
Telefon zaczął wibrować. Był to nieznany numer. Postanowiłam odebrać.

1 komentarz:

  1. Dzień dobry! ;3 Jakże wspaniały rozdział! Strasznie podoba mi się ten pomysł z tą akcją przed studiem! ;d A tak poza tym to uwielbiam cię! No i jesteś moim bogiem. Ale to też już wiesz XD Możesz zrobić jakąś akcję z fankami odnośnie teledysku! :D #Pozdrawiam c;

    OdpowiedzUsuń